Pachnące z chrupiącą panierką i bardzo proste w przygotowaniu kotlety z mortadeli jak kiedyś. W PRL – u kotlety z mortadeli zastępowały klasyczne schabowe i nieźle sobie z tym radziły. Były hitem tamtej epoki i wielu z nas ma wciąż do nich duży sentyment. Z tymi kotletami jest trochę jak z muzyką disco polo. Tzn. nikt się nie przyznaje, że jej słucha, a każdy lubi, albo przynajmniej zna 😉. Ze „schabowymi” z mortadeli jest podobnie. Część Polski mówi, że to taniocha, nędza i w ogóle najgorszy gniot pod słońcem, a tak naprawdę spora część z nas lubi do nich wracać, bez względu na panującą tendencję.
Wydaje się, że największym problemem jest dziś jakość dostępnej w sklepach mortadeli. Tamta z PRL – u miała jakiś inny, wyjątkowy smak. Albo zwyczajnie przyzwyczailiśmy się do lepszego i tak nam się tylko wydaje. Rozwiązaniem jest mortadela domowa. Taka z dobrej jakości składników i bez wypełniaczy. Ale tu znów pojawia się pewien niuans. Domowa mortadela jest idealna na kanapki, do sałatek itd. Jednak naszym zdaniem brakuje jej tego „czegoś” i nie smakuje po smażeniu tak jak powinna.
A zatem pozostaje nam szukać dobrej jakości mortadeli w sklepach, ponieważ jest wciąż do „namierzenia”. Zapraszamy na przepis.
KOTLETY Z MORTADELI JAK KIEDYŚ
Składniki:
- mortadela: 0,5 kg
- jajka: 3 szt.
- kilka plasterków sera
- bułka tarta
- mąka
- olej do smażenia
- sól i pieprz
KOTLETY Z MORTADELI JAK KIEDYŚ
Wykonanie:
1. Mortadelę kroimy w co najmniej 1 centymetrowe plastry.
2. Jajka wbijamy do talerza, dodajemy szczyptę soli i pieprzu.
3. Kiełbasę obtaczamy ( kolejno) w mące, jajku i bułce tartej i smażymy na złoty kolor z obu stron.
4. Blachę do pieczenia wykładamy papierem, układamy usmażone kotlety. Następnie na środku każdego kładziemy podwójny pasek żółtego sera.
5. Na koniec wstawiamy do nagrzanego do 180 stopni piekarnika i zapiekamy 3 – 5 minut.
Smacznego!